Lista blogów » Plaamkaa

CO ROBIĆ W LAOSIE?

Zobacz oryginał

Hej Kochani! :)

Wczoraj wróciłam do Chiang Mai z kolejnego azjatyckiego państwa, a mianowicie z Laosu i mam dla Was krótką relację z wyjazdu. Wybaczcie, że nie przygotowałam dla Was wpisu pełnego niezbędnych informacji dotyczących Laosu, ale spędziłam tam tylko 3 dni, w dodatku nie ruszyłam się poza stolicę kraju, czyli Wientianę. Tym razem postanowiłam podejść nieco inaczej do tematu i przedstawić Wam 10 powodów, dla których warto odwiedzić Laos. Mam nadzieję, że wpis przypadnie Wam do gustu! :)

10 powodów, dla których warto odwiedzić Laos

#1 Wiza do Tajlandii

Szczerze mówiąc, postanowiliśmy odwiedzić sąsiadujący z Tajlandią kraj głównie ze względu na upływający termin wizy. Powód jest prosty – z Chiang Mai można złapać bardzo tanie bilety do Udon Thani (miasto w Tajlandii), a stamtąd już bardzo łatwo dostać się do Mostu Przyjaźni łączącego Tajlandię z Laosem. Kilka dni w Laosie i nowa 30-dniowa wiza do Tajlandii gotowa.

#2 By poczuć się jak milioner

W Laosie niewiele trzeba, by zostać milionerem. A w zasadzie to nieco ponad 400 zł. Kurs wymiany kipa laotańskiego kształtuje się następująco: 1 PLN – 2 451,03 LAK.

plaamkaa-laos2.jpg

#3 Dla przejażdżki tuk-tukiem

Tuk-tuki w Laosie są nieco inne, niż te znane nam z Tajlandii. W zasadzie to małe autko z przyczepką, do której wysokiej osobie dosyć ciężko wejść. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy wsiadamy do tuk-tuka, a tam cała rodzinka – mama, córka i malec śpiący w hamaku (filmik poniżej)! :D

plaamkaa-laos12-1.jpg

Z całą rodzinką…

plaamkaa.gif

#4 Drinki na happy hour w Tyson Kitchen

Wyobraźcie sobie taką sytuację: jesteście milionerami (patrz: punkt drugi), przychodzicie do jednej z najlepszych restauracji w stolicy, jest godzina 18:50, a do godziny 19:00 trwa happy hour – drugi drink gratis. Grzechem byłoby nie skorzystać! :D

plaamkaa-laos4.jpg

#5 Nocne życie Laotańczyków

Tyle ludzi, zgiełku, gwaru i motorów chyba w życiu nie widziałam w jednym miejscu. Nocny market w Wientianie mocno nas pod tym względem zaskoczył. Chodzenie po nim było wręcz męczące, a uwierzcie mi, że jestem dosyć wytrwała, jeśli chodzi o robienie zakupów! ;)

plaamkaa-laos3.jpg

plaamkaa-laos8.jpg

plaamkaa2.gif

#6 Częściowo wyschnięty Mekong

A za wielką wodą Tajlandia… Dzięki czemu nasze tajskie karty SIM cały czas łapały zasięg w Laosie. Szanuję!

plaamkaa-laos11.jpg

plaamkaa-laos10.jpg

#7 Plumeria

Moja absolutna kwiatowa miłość! Kiedyś żyłam przekonaniem, że te kwiaty to hawajskie i tylko tam można je spotkać. Całe szczęście okazało się, że wcale tak nie jest. W Azji spotykam je dosyć często (w Chiang Mai codziennie w drodze do biura), ale w Laosie jest ich naprawdę baaaardzo dużo! I to w wielu pięknych kolorach.

plaamkaa-laos5.jpg

#8 Przypadkowy Laotański Festiwal Kawy

Idziemy brzegiem Mekongu. Mat całe życie niewyspany, więc marudzi, że napiłby się kawy. Zatem szukamy kawy. Słyszymy muzykę, więc idziemy w jej kierunku, a tam… Laotański Festiwal Kawy! No kto by pomyślał! :D

Wieczorem wpadliśmy ponownie na festiwal (bo w Wientianie jakiekolwiek nocne życie toczy się wyłącznie nad wodą, więc nie ma sensu iść gdziekolwiek indziej) i mieliśmy szczęście oglądać występy tradycyjnego tańca laotańskiego.

plaamkaa-1.gif

#9 Najbrzydszy łuk triumfalny ever

Jeśli kiedykolwiek będziecie czytać jakikolwiek wpis na blogu lub przewodnik po Laosie i dotrzecie do informacji o Łuku Triumfalnym w Wientianie, jestem przekonana, że wyczytacie o napisie na Łuku Triumfalnym. Że jest brzydki. Bo to absolutna prawda. Ale trzeba przyznać, że widoki z góry na panoramę miasta są niczego sobie.

plaamkaa-laos1.jpg

#10 Zachód słońca

Jeszcze tylko zachód słońca nad Mekongiem i można wracać do Tajlandii.

plaamkaa-laos13.jpg

Podsumowując – Wientiana to nie jest ani najładniejsza stolica, ani najciekawsza. Będąc tam, nie czułam się ani razu, jakbym była w jakiejkolwiek stolicy. Przed wyjazdem przeczytaliśmy zarówno przewodnik, jak i przeróżne blogi, więc wiedzieliśmy, że po Laosie nie mamy się czego spodziewać i wręcz zastanawialiśmy się, co my tam będziemy robić przez ten weekend. Na szczęście, nie było tak źle. Wręcz przeciwnie – było całkiem fajnie i sympatycznie! Ludzie w Laosie są mega gościnni i mili. A to przecież ludzie są najważniejsi i to oni tworzą niepowtarzalny klimat, prawda? :)

Do usłyszenia w następnym wpisie! 

The post CO ROBIĆ W LAOSIE? appeared first on Plaamkaa | Joanna Kieryk.

Zaloguj się, żeby dodać komentarz.